Mniej znaczy więcej - zalety minimalizmu
Budowa i remont Wpisany przez Olga Żakowicz
Istnieje dzisiaj, przy ogromie badań w zakresie historii sztuki, dostępności zbiorów i dziedzictwa kultur jak najszerzej rozumianych, wiele kryteriów piękna w zakresie architektury wnętrz.
Potrzeba zadziwienia jest związana silnie z eskalacją doznań i wrażeń. Obserwując współczesne środki przekazu, analizując ich drastyczność i agresywność, możemy śmiało zdiagnozować proces stępienia odbioru doznań. Bodźce stają się coraz silniejsze, działają skrótowo, sygnałowo. Nie ma miejsca na kontemplację i trwającą długo analizę. W tak pojmowanym świecie zewnętrznym, więcej zaczyna znaczyć coraz mniej. Na przeciw temu nachalnemu trendowi wychodzi minimalizm. Oryginalny w obecnych czasach, w konsekwencji oczywiście zadziwiający.
Styl ten najlepiej określa aforyzm „Mniej znaczy więcej” architekta Miesa van der Rohe. Nacisk jest tu stawiany przede wszystkim na funkcjonalizm wnętrza, ograniczenie dekoracji oraz ilości mebli. Powierzchnia dostosowana jest do wykonywanych czynności, lecz brana jest także pod uwagę estetyka i użycie środków plastycznych. Historia stylu sięga modernizmu, którego jest jednym z nurtów.
Wnętrza w tym stylu odznaczają się umiarkowaniem, geometrią formy jak i harmonijnym połączeniem barw. Najbardziej charakterystyczną cechą jest oszczędność w detalach i dekoracjach. Wszystkie elementy wnętrza komponują się ze sobą, a przenikająca prostota tworzy spójną całość.
Minimalizm wyznacza trendy współczesnego designu, architektury, również mody. Opierając się na barwach prostych oraz czystych, jednocześnie lubuje się w formach eleganckich. Dominują materiały takie jak drewno, beton, cegła, szkło, lakierowane płyty mdf.
Istotnym elementem wnętrza minimalistycznego jest odpowiednio dobrany kolor ścian. Powinny one być bardzo jasne, by dzięki temu można było uzyskać efekt przestrzenności. Interesująco wygląda kontrast pomiędzy czystą barwą ścian, a jednolitą formą mebli. Stosowane na zasadzie uzupełnienia, w takim wystroju doskonale sprawdzą się barwy takie jak wyrazista czerwień czy głęboka czerń. Świeżości przestrzeni może nadać soczysty pomarańczowy bądź pełna jasna zieleń.
We wnętrzach minimalistycznych kształty mebli są zdecydowanie geometryczne. Ich formy pochodzą od kwadratu, prostokąta, trójkąta i koła. Do minimum ograniczona jest Ilość mebli, ponadto są one proste, bez zdobień, uchwytów, najlepiej umieszczone nisko koło podłogi. W dużych, ujednoliconych powierzchniach, pozostają tylko przedmioty niezbędne, uzyskując w ten sposób wnętrze sprzyjające wyciszeniu i odpoczynkowi. W tak urządzonych wnętrzach możemy uspokoić nasze emocje, sprzyjają one także kontemplacji. By nie zakłócać przestrzeni, wszelkie przedmioty użytkowe nie powinny być eksponowane, a ukryte w szafkach, by nie psuć wrażenia prostoty i spokoju.
Zgodnie z założeniami stylu, stosuje się jednolite tkaniny, bez wzorów, dozwolone są natomiast zestawienia różnych faktur. Formą ozdoby mogą być sufity podwieszane, uzupełnione o wbudowane geometryczne oświetlenie. Inną propozycją są rośliny doniczkowe umieszczone w pokaźnej wielkości donicach. Przestrzeń ściany można zagospodarować nowoczesnym obrazem bądź nieskomplikowaną grafiką. Wnętrze delikatnie ociepli prosty dywan, który można umieścić w salonie bądź sypialni.Ważnym elementem jest światło, a przede wszystkim oświetlenie naturalne. Dzięki wyeksponowaniu okien, pozwolimy dotrzeć światłu do każdego fragmentu naszego wnętrza. Warto zastanowić się nad zaplanowaniem świetlików, które wprowadzą do pomieszczenia eleganckie, subtelne i wysmakowane efekty świetlne.
Proces globalizacji, który postępuje ag
resywnie i nabiera ciągłego przyspieszenia, wprowadza nieustające zamieszanie w życiu człowieka. Jest to przyczyną destabilizacji, uczucia niepokoju oraz niespełnienia. Obserwując metamorfozy i anomalie w różnych, wydawałoby się silnych kulturach, popadamy w chaos, z powodu ogromnego nieprzewidywalnego natłoku niemożliwych do przetworzenia informacji. Odcinają one nas od wrażliwości i estetycznych percepcji. Bowiem percepcja wymaga zatrzymania i zastanowienia się.
W tym miejscu należałoby odwołać się do definicji piękna rozumianego jako – pozytywnej właściwości estetycznej bytu, który wynika z zachowania harmonii, proporcji, umiaru, użyteczności, barw, dźwięków, stosowności, odbieranego przez zmysły. Istotnym elementem jest tu postrzeganie elementu końcowego, cała świadomość prowadzącego do niego procesu.
W minimalizmie jako gwarancji piękna, przyjęto materialny efekt końcowy jako punkt odniesienia. Ważnym się staje zrozumienie mechanizmu powstawania jak i procesu eliminacji. Minimalizm jako wyraźnie kontrastujący z przeciętną rzeczywistością, jest nośnikiem odpoczynku i refleksji. Posługując się statycznie formą, światłem, cieniem w formach wykwintnych i maksymalnie oczyszczonych już na płaszczyźnie definicji ma spore szanse być łatwo zauważonym i zaakceptowanym. Jego ciągłość historyczna jest także jego niewątpliwym atrybutem, ułatwiającym znalezienie własnego kryterium. Podobne bowiem wrażenia wywoływały w nas świątynie antyczne czy opactwa Cystersów. Co do ich piękna nie można posiadać absolutnie wątpliwości. Można dywagować czy, by odebrać piękno minimalizmu, należy być przygotowanym przez posiadanie pewnej bazy wiadomości i wrażliwości. Odbiorca, który nigdy w swoim życiu nie spotkał minimalizmu, a wychował się w ekstremalnym środowisku kiczu prawdopodobnie w minimalizmie żadnych wartości nie ujrzy.Piękno jako kanon jest zmienne w czasie i strukturach społecznych dlatego minimalizm może być alternatywą. Fakt, iż minimalizm jako proces jest deklaratywnym dążeniem do ideału jest jeszcze jednym z argumentów przemawiających za minimalizmem jako kryterium piękna. A od ideału do piękna jest już niedaleko.
Wydawać się może, iż minimalistyczna konwencja skrywa architektoniczne lenistwo: kilka banalnych rozwiązań i aranżacja gotowa. Czy zatem uproszczona forma jest wyrazem pośpiechu i niedbalstwa jego autora? Cała sztuka polega właśnie na tym, żeby środki formalne doprowadzić do absolutnego minimum. Wydaje się, że to takie proste, że ktoś poświęcił temu niewiele czasu. A prawda jest taka, że przekombinowanie oznacza brak myślenia. Spojrzenie syntetyczne wymaga zaś dużo więcej pracy, jednak pokazuje kunszt projektanta.